wtorek, 15 października 2013

London spleen

Poszukiwania nadal trwaja. Od 6 godzin siedzimy w jednej i tej samej kawiarni wysylajac nasze zyciorysy w jak najwiecej miejsc. Tym razem probowalam aplikowac na stanowiska zwiazane z marketingiem i organizacja eventow "w kulturze" - niestety ZNOW przeszkoda - wiekszosc formularzy wymaga podania NIN. Po raz pierwszy odezwal sie do mnie headhunter, przeredagowalam CV i mam nadzieje, ze to cos zmieni.

W przypadku Piotrka znalazl sie kolejny agent, ktory probuje znalezc dla niego prace i nadal dzwonia telefony z propozycjami spotkan - niestety czesto poza Londynem. Zapewne wiekszosc jest ciekawa jak pierwsze doswiadczenia podczas informatycznych rozmów o prace. Na przyklad pogawedka z hinduskim biznesmenem, ktorego naprawde trudno zrozumiec, bo sepleni (chyba byl pod wplywem alkoholu)
i postanawia zdjac buty w srodku spotkania, ale tez mila dyskusja w malym londynskim startupie nad pracownia Zahy Hadid gdzie duzym plusem jest mozliwosc zagrania w ping ponga albo playstation z hipsterami :)
Jak latwo sie domyslic pierwsza opcja odpadla, a w drugiej czekamy na ciag dalszy.

Dzisiaj postanowilismy odwiedzic kilka bankow i dowiedziec sie czy potencjalnie mozliwe jest natychmiastowe zalozenie konta. W Lloyds i HSBC odeslali nas z kwitkiem, bo nie mamy stalego zatrudnienia. Santander nie utrudnia obcokrajowcom, ale dopuszcza jedynie aplikowanie online i oczekiwanie na dokumenty wynosi okolo 7 dni. Spotkanie w Barclays nalezalo do najciekawszych, bo konsultant na samym poczatku powiedzial, ze jako nie-brytyjczycy musimy doniesc proof od address CZYLI: rachunek za prad, elektrycznosc albo wyciag z angielskiej karty kredytowej (absurd nr 1). Jednak ze wzgledu na nasza przynaleznosc do Unii Europejskiej okazalo sie, ze mozemy zalozyc konta "od reki" czyli...najwczesniej 27.10. Taki jest teraz czas oczekiwania na zalozenia konta w tym bank (absurd nr 2). Ostatecznie stwierdzilismy, ze nie jest to nam obecnie potrzebne, ale mamy juz podstawowe rozeznanie co w trawie piszczy. Swoja droga bardzo ciekawe jak obywatel dajmy na to Rosji, moze otworzyc konto w banku zaraz po przyjezdzie do UK. Wyglada na to, ze media maja racje wskazujac na rosnaca niechec rzadu brytyjskiego do naplywajacych imigrantow.

Znacznie gorzej czujemy sie w sprawie NIN - list, ktory wysylaja do aplikantow do nas nie dotarl, a proba dowiedzenia sie czegos na ten temat w lokalnym Job Center Plus zakonczyla sie fiaskiem (urzedniczka po prostu odeslala nas na drugi koniec miasta). Kierujac sie zasada, ze internet ma zawsze racje idzemy na czwartkowa rozmowe jedynie z dokumentami tozsamosci, w koncu wlasnie do tego sluzy cala rozmowa - potwierdzeniu naszej tozsamosci. Powolutku zblizamy sie do punktu, w ktorym widmo utraty plynnosci finansowej zaczyna byc realne dlatego planujemy szukac pracy niekoniecznie w londynskich biurach Google i Facebooka ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz